niedziela, 12 października 2014

MARATOŃSKIE PORAŻKI

Warszawa, 2014
28 września 2014, Maraton Warszawski - mój czas 3:35:51. Nie jest to wynik, którego bym się wstydził, ale nie jest to również czas, który pragnąłem osiągnąć. Miała być pokonana bariera 3:30 i nie ma się co łudzić, ten wynik to porażka. Trenowałem na tempach mających mnie przygotować do pokonania maratonu w średnim tempie 5 min/km. Niestety na 34 kilometrze osłabłem i nie byłem w stanie utrzymać założonej prędkości. Który to już raz!

wtorek, 30 września 2014

PIERWSZY MEDAL DLA MAI

Dopiero co przypominałem sobie pierwsze wpisy z tego bloga, które powstawały tuż przed narodzinami mojej pierwszej córeczki, a oto dziś mogę umieścić tu pierwsze zdjęcie Mai z jej własnym medalem w dłoni. A nawet z dwoma medalami!

A wszystko dzięki organizatorom Maratonu Warszawskiego (pozdrowienia panie Marku), którzy maratoński weekend postanowili uzupełnić o biegi dla dzieci. W ten sposób w sobotnie popołudnie znaleźliśmy całą rodziną na Stadionie Narodowym, na którym Maja miała wziąć udział w Biegu Krasnala (dedykowanym dzieciom urodzonym w 2010 r.).

niedziela, 21 września 2014

TO NIE JEST KRAJ DLA SIEDZĄCYCH LUDZI

Lato zleciało jak z bicza strzelił.

Po Sudeckiej Setce przyszedł okres roztrenowania i odpoczynku. Po tygodniu całkowitego lenistwa wróciłem do krótkich i lekkich przebieżek, głównie po leśnej nawierzchni. Zacząłem również więcej jeździć rowerem, żeby odciążyć przemęczone bieganiem grupy mięśniowe i powoli odbudować kondycję.

Na początku lipca urządziliśmy wspólne, rodzinne  przyjęcie urodzinowe dla moich córek. Maja skończyła 4 lata, Emilia - 2. Trudno uwierzyć jak szybko minął ten czas, jeszcze trudniej - jak intensywny, bogaty w emocje był to okres.

Ja z Mają, lato 2010
Kiedy przewijam ten blog do samego początku, to znajduję pierwszy wpis z 13 czerwca 2010 roku - Maja miała się urodzić dwa tygodnie później. Byliśmy wraz z żoną w pełni gotowości, pełni obaw, niepokoju, ale i nadziei. Ja swoim bieganiem próbowałem rozładować emocje. Byłem po dwóch ukończonych maratonach i pragnąłem utrzymać biegową pasję pomimo pojawiających się na horyzoncie nowych obowiązków. Jeszcze nie wiedziałem jak bardzo dzieci przestawiają życie na opak.

środa, 2 lipca 2014

SUDECKA SETKA

Wbiegamy na stadion wczesnym świtem. Na środku ustawiona meta, przed nami biegacze unoszą ręce w geście zwycięstwa, po chwili otrzymują medale. Mój Garmin wskazuje, że za chwilę pokonamy królewski dystans - 42 km. Mijamy linię mety i przyglądamy się gratulującym sobie maratończykom. Patrzymy po sobie. Za nami jakieś 6 godzin nocnego biegu przez Sudety, podczas którego zaliczyliśmy już co najmniej trzy niemałe wzniesienia - "Mniszek", "Trójgarb" i najwyższy "Chełmiec". Aż chciałoby się zakończyć bieg i położyć na stadionowej murawie.

Tylko, że dla nas to nie koniec. To nawet nie połowa. Tym razem nie startujemy w maratonie, tylko w biegu ultra. W Sudeckiej Setce. I naszym celem jest ukończenie pełnego dystansu, pełnych 100 km. W tej chwili wydaje mi się jednak, że to jakieś szaleństwo.

wtorek, 17 czerwca 2014

POLSAT CHAMPIONSHIP

Bieg Marszałka to kameralna impreza rozgrywana w podwarszawskim Sulejówku. Prosta, płaska trasa - trzy okrążenia i meta na boisku szkolnym. To jeden z tych wielu małych biegów rozgrywanych w całej Polsce, na których nie ma tysięcy biegaczy, wysokich nagród i szybującego co roku w górę wpisowego. Jest za to życzliwość mieszkańców, wsparcie ze strony małych wolontariuszy podających wodę i atmosfera pikniku w okolicach mety. Tak się składa, że właśnie ten kameralny bieg upatrzyła sobie biegająca grupa Polsatu na miejsce swojej firmowej rywalizacji.

poniedziałek, 9 czerwca 2014

HISZPAŃSKIE TRASY

Wakacje, wakacje i po wakacjach. Trzy tygodnie w Hiszpanii zleciały jak mgnienie oka, a to oznacza jedno - było przyjemnie, aktywnie i fascynująco (bo tak spędzany czas mija najszybciej). W takich okolicznościach siedzenie przy komputerze wydało mi się sporym nietaktem, więc na blogu wiało nudą, a moja aktywność sieciowa ograniczyła się do Instagramu oraz kolejnych uploadów treningów biegowych na Stravę i Garmina.
Czas odwrócić tendencję.

czwartek, 15 maja 2014

SUDECKA SETKA NADCIĄGA!

Po małym pomaratońskim roztrenowaniu przyszła pora ruszyć z przygotowaniami do największego wyzwania tego roku - Sudeckiej Setki. Zimę przepracowałem bardzo solidnie i pomimo potknięcia podczas łódzkiego maratonu, trzeba dokończyć dzieła i mocno sprężyć się z robotą przed najdłuższym w mojej biegowej historii górskim biegiem ultra.

Zacznijmy od tego, że ultra dla kogoś, kto jest podwójnym ojcem, to nie jest już jakaś specjalna nowość. ;)
Przez pierwsze trzy miesiące po narodzinach dziecka, intensywnie ćwiczy się kondycję, bezsenność i mocną psychikę. Teraz trzeba jedynie przekuć doświadczenia rodzinne na kondycję sportową. :)

wtorek, 29 kwietnia 2014

BIEGACZE KONTRA RESZTA ŚWIATA

Popularność maratonów rośnie z astronomiczną prędkością. Nie pamiętam, by na ulicach dużych miast i miasteczek kiedykolwiek mijało się tylu biegaczy co obecnie. Każdej wiosny i jesieni pojawiają się nowe biegi uliczne. Ale wraz z tym boomem coraz częściej pojawiają się mniej lub bardziej rozsądne głosy sprzeciwu - głównie przeciw korkom, zamykaniu ulic etc. Czy to kolejna odsłona wojny polsko-polskiej? Kierowcy kontra rowerzyści, rowerzyści kontra piesi, kierowcy kontra biegacze? Nie dajmy się podpuścić.

poniedziałek, 21 kwietnia 2014

KIEDY TEN TATA BIEGA?

Po kluczowym, choć nieudanym starcie tej wiosny, przyszła pora na małe roztrenowanie. Dość krótkie, bo niespełna dwutygodniowe - a to dlatego, że lada moment ruszam z przygotowaniami do kolejnego wyzwania i zarazem największej przygody tego lata - Sudeckiej Setki. Więcej o tej imprezie i przygotowaniach do niej napiszę już wkrótce, kiedy rozpocznę treningi, teraz wrócę jeszcze do okresu, kiedy niniejszy blog leżał odłogiem, a ja swoje siły koncentrowałem na opiece nad świeżo narodzoną drugą córeczką. Niewiele spałem, nic nie pisałem, jednak mylą się Ci, którzy myślą że nic nie biegałem. Biegałem i to sporo. Dziś garść porad jak przeżyć intensywne ojcostwo i nie wypaść z obiegu. 

środa, 16 kwietnia 2014

PORAŻKI I ZWYCIĘSTWA

Niestety tym razem życiówka nie padła. Plan złamania 3:30 spalił na panewce, moje założenia okazały się przeszacowane, a maratoński dystans po raz kolejny uświadomił mi moje ograniczenia. Finalny czas - 3:41:00 oznacza regres o 9 minut w porównaniu do wyniku z ubiegłego roku. Nie po to zarywałem noce na treningach. Kiedy teraz przyglądam się mojej taktyce na maraton, to chce mi się śmiać. "Po minięciu półmetka mam nieznacznie przyspieszyć z 5:00 do 4:45 min/km" - haha, bawi mnie zwłaszcza słowo "nieznacznie". Ale zacznijmy od tego, że dzień przed startem zmodyfikowałem swój plan na maraton. To był początek mojego końca.

sobota, 12 kwietnia 2014

OSTATNI RELAKS

Na początek najważniejsze - chciałbym bardzo serdecznie podziękować wszystkim osobom, które zdecydowały się wspomóc mnie w zbiórce pieniędzy na wózek dla Dawida. Dzięki wam, w niecałe dwa dni zebrało się 770 zł czyli 77% tego, co sobie założyłem! A bardzo się martwiłem, że mój apel przejdzie zupełnie bez echa. Jesteście wspaniali i jestem dumny, że mam wokół siebie takich ludzi!

Do pełnego sukcesu zostało jeszcze 330 zł i wierzę, że i to uda się osiągnąć. Kto może dosypać choćby złotówkę - niech się nie waha. To będzie dobrze spożytkowana złotówka! 

Wchodzimy i wpłacamy tu:
http://www.siepomaga.pl/r/wozekdawida

Tymczasem ja jestem już w Łodzi.

czwartek, 10 kwietnia 2014

MARATON DLA DAWIDA

5 mBank Łódź Maraton 2008
Tak się zdarzyło, że reaktywacja mojego bloga wypadła tuż przed najważniejszym dla mnie startem tej wiosny.
A może to właśnie euforia z nim związana sprawiła, że ponownie siadłem do klawiatury. Tak czy owak, w najbliższą niedzielę 13 kwietnia pobiegnę w...
nie, nie w maratonie londyńskim i nie w stołecznym Orlen maratonie - ale w Łódź Maratonie Dbam o Zdrowie. :)


wtorek, 8 kwietnia 2014

POWRÓT W BLOGOSFERĘ

Ostatni wpis na tym blogu zamieściłem 3 maja 2011 roku. Po niemal 3 latach, 5 przebiegniętych w międzyczasie maratonach i 4 półmaratonach, po debiucie w górskim biegu ultra  i przede wszystkim po tym jak stałem się już podwójnym tatą - postanowiłem wznowić swoje pisanie.