wtorek, 27 lipca 2010

NA POWSTAŃCZYM SZLAKU

Minął właśnie 4 tydzień od narodzin Mai. Prowadzić treningi przygotowujące mnie do maratonu jeszcze jakoś się udaje, ale na wpisy do tego bloga czasem już zwyczajnie brakuje czasu. No, ale nie poddajemy się. Ani Maja, ani ja.

Dziś udało się ją uśpić dopiero po długiej i męczącej walce.

środa, 14 lipca 2010

Z NIEMOWLAKIEM POD JEDNYM DACHEM

Udało się wrócić do regularnych treningów.

Po przejściu przez pierwszy, najtrudniejszy tydzień życia mojej córki, w drugim udało mi się tak zorganizować czas, żeby znaleźć czas na bieganie. Czasem wymaga to wyjścia z domu o nietypowej dla mnie godzinie (5 rano, 22 wieczorem), czasem muszę jakiś trening przesunąć o jeden dzień, ale dzielnie trzymam się liczby 4 treningów tygodniowo.

środa, 7 lipca 2010

JASNA STRONA MOCY

Za nami pierwszy tydzień.

Nie było łatwo. Najpierw nie przespana noc na sali porodowej - dla mamy doznanie graniczne, ogromny wysiłek włożony w sprowadzenie na świat małego człowieka; dla taty niezwykle intensywne i silne przeżycie z symbolicznym przecięciem pępowiny na końcu. Jednym cięciem oddzielam małą Maję od mamy. Teraz musi oddychać samodzielnie, jeść samodzielnie, rozglądać się i płakać - też samodzielnie.