środa, 14 lipca 2010

Z NIEMOWLAKIEM POD JEDNYM DACHEM

Udało się wrócić do regularnych treningów.

Po przejściu przez pierwszy, najtrudniejszy tydzień życia mojej córki, w drugim udało mi się tak zorganizować czas, żeby znaleźć czas na bieganie. Czasem wymaga to wyjścia z domu o nietypowej dla mnie godzinie (5 rano, 22 wieczorem), czasem muszę jakiś trening przesunąć o jeden dzień, ale dzielnie trzymam się liczby 4 treningów tygodniowo.

Sukces jest jednak na razie połowiczny, gdyż przebywam na dobiegającym końca urlopie, a gdy wrócę do pracy może już nie być tak łatwo. Będę długo poza domem i po powrocie ciężko mi będzie znowu zostawiać moje dziewczyny.

Będę miał do dyspozycji godziny snu pozostałych domowników - czyli albo wcześnie rano, albo późnym wieczorem.

Ze względu na obecne upalne temperatury jest to całkiem rozsądne wyjście - tuż po świcie jest całkiem chłodno i przyjemnie, podobnie jest tuż po zmierzchu - ciepło, ale przynajmniej żar się z nieba nie leje.

No nic, trzeba się zawziąć i utrzymać reżim treningowy przynajmniej do połowy sierpnia. Potem ze względu na zbliżający się termin maratonu trenigi będą już lżejsze i nie tak intensywne. Jak się uda chociażby z grubsza zrealizować plan, to może nie umrę na trasie. ;)

A na razie zapisałem się na zbliżający się Bieg Powstania Warszawskiego (24 lipca). Będzie on liczył 10 km i może być dobrym sprawdzianem mojej obecnej formy. Postaram się wystartować mocno i utrzymać stosunkowo szybkie tempo. Jeżeli pobiegnę w granicach 50-52 minut, to będzie znaczyło, że treningi przynoszą niezłe efekty.

Tymczasem w domu mała Maja bywa czasami marudna. Chyba denerwują ją duchota i gorąco, często domaga się karmienia, zdarzają się chwile, że chyba sama nie wie czego chce. Albo może ona wie, tylko my nie możemy się domyślić.

Cieżkie są czasem te nasze próby konwersacji. My reagujemy na jej płacz i obserwujemy mimikę oraz ruchy ciała, starając się je odczytać; ona z kolei poddana jest tak dużej ilości całkiem nowych i nieprzyjemnych doznań (głód, ciepło, chłód, rażące w oczy światło, czkawki, głosy etc) i które tak trudno jest wyrazić, że ukojenie przychodzi najczęściej dopiero podczas snu.

I taką ciernistą drogą od nieporozumienia do nieporozumienia sobie wędrujemy. Spaja nas jedynie wzajemna wyrozumiałość i nieprzeparta chęć porozumienia.

Wygląda to czasem jak próba komunikowania się z przedstawicielem obcej kultury, albo przybyszem z innej planety. Każdej ze stron brak kompetencji do właściwej interpretacji gestów tej drugiej. Tylko ciekawość innego i wyrozumiałość dla błędów są w stanie przełamać taką barierę.
Nie ustajemy w próbach.

W międzyczasie odebrałem z Urzędu Stanu Cywilnego akt urodzenia małej Mai. Na szybko stanęliśmy przed problemem nadania jej drugiego imienia. Właściwie nigdy wcześniej się nad tym z żoną nie zastanawialiśmy. Dyskutowaliśmy jedynie o pierwszym z imion. Pomyślałem, że drugie imię mogłoby być bardziej oryginalne niż pierwsze. A ponieważ lubię nawiązania do literatury zaproponowałem, aby wybrać Nel. Został mi spory sentyment do książki i pierwszej ekranizacji "W pustyni i w puszczy".

Małżonce ten pomysł przypadł do gustu, jednak nie byliśmy pewni, czy takiego obcojęzycznego imienia nie zakwestionują nam urzędnicy. Jak się okazało - nie zakwestionowali. Pewnie też mają sentyment do Sienkiewicza. W każdym bądź razie - przeszło.

Wobec tego moja córka - już zupełnie oficjalnie - nazywa się
Maja Nel T*ska. Mam nadzieję, że te imiona polubi.


------------------------------

PS. Po prawej stronie bloga pojawił się MOTYWATOR. Będą się tu pojawiały najciekawsze, najzabawniejsze, najbardziej inspirujące reklamy i filmiki nawiązujące do biegania.
Na początek mała schizofrenia, dobrze znana każdemu biegaczowi... :)

2 komentarze:

  1. patrząc na zdjęcie: na letnie upały polecam frotowy pokrowiec na fotelik MaxiCosi:) u nas się sprawdza...

    OdpowiedzUsuń
  2. i a propos motywatorów: coś, co wyciśnie ci łzy z oczu a jak będziesz się ociągał z bieganiem, to sobie to włączaj: http://www.youtube.com/watch?v=Kt7w8hV90SI&feature=related

    OdpowiedzUsuń