Na moje pytanie wysłane do redakcji "Polityki", "Pomocnika historycznego" oraz kilku autorów publikacji "Maraton. 2500 lat od wielkiej bitwy" odpowiedział profesor Włodzimierz Lengauer.
Pytałem czy się nie mylę w obliczeniach szacując, że od Bitwy pod Maratonem upłynęło dopiero 2499 lat.
Oto odpowiedź:
Szanowny Panie!
Ależ oczywiście ma Pan rację! Pana wiedza jest prawidłowa.
Niestety, pomysły medialne zależą od stanu świadomości zbiorowej i takie "okrągłe" daty zawsze wyglądają w oczach publiczności lepiej. Czy nie przypomina Pan sobie, że podobny błąd popełniono (powszechnie, niemal na "całym świecie") niedawno, uważając 1 stycznia 2000 za początek nowego tysiąclecia, podczas gdy w istocie był to pierwszy dzień ostatniego roku wieku XX?
A skoro Pan łaskawie do mnie napisał, proszę przy tej okazji poprawić błąd redakcji w podpisie pod ilustracją do mojego artykułu - Harmodios i Aristogeiton to nie zabójcy Pizystrata (nikt go nie zabijał), tylko jego syna, Hippracha, brata tyrania Hipiasza.
Łączę pozdrowienia
-Włodzimierz Lengauer
Musicie przyznać, że profesor - jak przystało na historyka tej miary - ma klasę.
Polecam wspomniany przez profesora tekst ("Kim byli Grecy"), podobnie zresztą jak i całe wydawnictwo. "Maraton. 2500 lat od wielkiej bitwy" to - pomimo tytułowego błędu - kopalnia wiedzy o antycznym świecie.
W naszej stechnologizowanej i skomercjalizowanej rzeczywistości taka lektura jest jak echo przestrzeni w głębokiej studni.
PS. Więcej o pomyłce w liczeniu lat przeczytacie w poprzednim wpisie mojego bloga.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz