Przyszła pora na pierwszy, mocno opóźniony, start w sezonie. Ale za to jaki start - wspólny!
Po raz pierwszy Maja wystartowała razem ze mną w specjalnym, przystosowanym do biegania, wózku!
Dostała swój numer startowy, zasiadła wygodnie, ruszyła w trasę i... zasnęła. :)
Wyjątkowo sprzyjały nam okoliczności. Nie zapowiadało, się żebym szybko zakupił wózek do biegania, gdyż takowe sporo kosztują (nowe ponad 1000 zł), a myśmy ostatnio kupili nosidełko i szykujemy się do wyjazdu wakacyjnego. Planowałem , że może pod koniec wakacji coś używanego uda się sprawić, ale na razie nie zaprzątałem sobie tym głowy.
Tymczasem okazja sama zapukała do naszych drzwi.